Żegnaj, Mieciu

2 mar 20
0
1

Mietek, zwany też Budyniem był bardzo stary i bardzo zniszczony. Ale kilka ostatnie lat przeżył z nami. W cieple, otoczony miłością. Młodniał.

Wczoraj pobiegł za Tęczowy Most.

Był ofiarą zbieraczki, więziony latami w piwnicy, nie wychodził z niej wcale. To życie zniszczyło mu psychikę. Miecio bał się wszystkich i wszystkiego. Odebrany podczas interwencji, u nas odżył, zdążył zrozumieć, że człowiek nie tylko krzywdzi, że człowieka można kochać i być przez niego kochanym.
Nie został adoptowany, ale jego tymczasowi opiekunowie, Paweł i Agata, dali mu wszystko, czego potrzebował.
Słowami samej Agaty: „Fajny, trochę nieprzewidywalny i z własnym zdaniem Miecio. Lubił drapanie po tyłku i głaskanie po głowie. Dziwny dla większości ludzi, ale my się lubiliśmy…”

Żegnaj, kochanie.

Kategoria Aktualności
Top