Usłysz krzyk rozpaczy. My już nie możemy pomóc.

22 lut 22
0
0

Przez 10 lat udało nam się odmienić życie ponad 1500 zwierząt. Obecnie pod opieką mamy ich 130, a koszty utrzymania wynoszą nawet 100 000 zł (tak!) miesięcznie – i to mimo że staramy się płatności rozłożyć na raty, szukać oszczędności, że wiele osób i organizacji pomaga nam bezinteresownie.

Skąd takie kwoty? Przyjmujemy zwierzęta w tragicznym stanie, którym większość osób odmawia pomocy. Leczymy je, dopóki mają szanse na godne życie. Część z naszych podopiecznych – w tym konie, których utrzymanie jest szczególnie kosztowne – objęta jest opieką paliatywną. Leczenie niektórych z nich – np. Salo albo Izy – jest absurdalnie drogie. Ale czy mamy prawo odmówić im leczenia, skazać je na ból albo na śmierć? Skoro przy odpowiedniej (kosztownej) opiece są w stanie żyć godnie, bez bólu, w szczęściu?

To jest tajemnica tych gigantycznych kosztów i powód, dla którego nieustannie borykamy się z problemami finansowymi. Jest nią nasze przekonanie, że każde istnienie zasługuje na troskę. Niezależnie od tego, czy ma dwie nogi, czy cztery. Niezależnie czy szczeka, miauczy, muczy albo rży.

Mierzymy się z niewyobrażalną krzywdą zwierząt, z potworami w ludzkiej skórze, z systemem który nie potrafi skutecznie ochronić tych, których głosem jesteśmy. Kiedy zaczyna nam brakować pieniędzy, czujemy się bezsilni. Ta niemoc jest zatrważająca.

Wrota Zwierzęcej Polany, które były dotychczas szeroko otwarte dla zwierząt w potrzebie, musimy zamknąć. Nie możemy sobie pozwolić na przyjęcie ani jednego nowego podopiecznego. Ani jeden pies więcej, ani jeden koń! Nasze konto bankowe naprawdę świeci pustkami, mamy stos faktur do opłacenia, a przed nami jeszcze wiele wizyt weterynaryjnych, bez których nie ulżymy w bólu zwierzętom. Jest nam tak przykro, że nie możemy przyjąć kolejnych czekających na pomoc zwierząt. W tej chwili mamy łzy w oczach i ściśnięte gardła.

Musimy ratować tych, których mamy pod opieką tu i teraz. Ale nie jesteśmy w stanie obiecać pomocy nikomu więcej.

Dlatego w ich imieniu, w imieniu zwierząt w potrzebie – tych pod naszymi skrzydłami i tych czekających na pomoc – nie prosimy, a wręcz ze wstydem błaga my o wsparcie finansowe. Każda złotówka to cegiełka do zdrowia i bezpieczeństwa poturbowanych przez los zwierząt. Przecież one wszystkie zasługują na godne życie, miłość i nadzieję…

Przelew krajowy
83116022020000000510523017
89203000451110000003732130

Przelew zagraniczny
IBAN: PL 89203000451110000003732130
SWIFT: PPABPLPKXXX

Kategoria Aktualności
Top