Tosia

20 mar 14
0
0

Byliście kiedyś samotni? Niby otoczeni przez innych, ale czuliście jak byście byli sami? Tak właśnie czuję się ja… Ale zacznijmy od początku. Trafiłam jako mały kociak do schroniska wraz z mym braciszkiem. Było strasznie, ale przynajmniej mieliśmy siebie. Wszyscy krzyczeli na około, że nie przeżyjemy, mówili coś o jakimś kocim katarze i panleukopenii i że małe kotki w takich warunkach nie dadzą rady. Bałam się o siebie i brata, ale zjawił się ktoś i zabrał nas do domu, nazywanego „tymczasowym”. Dziwna nazwa, niby dom, obietnica ciepłego kocyka, ale wiesz, że nie możesz się przyzwyczajać, bo nie będzie to szczęście trwać wiecznie. Mój brat szybko znalazł dom, a ja zostałam sama. Były tam też inne koty, ale ja jak mój brat- przywiązywałam się, a one szybko
odchodziły do prawdziwych domów. A ja rosłam i ciągle byłam sama. Zostały dorosłe koty, rezydenci, ale one mnie nie rozumieją, nigdy nie będę taka jak one, bo jestem „tymczasowo”… A przecież tak ładnie mruczę i się przytulam. Mam 10 miesięcy i lustro mi mówi że z tego „brzydkiego kaczątka” może być piękny tygrys. Więc gdzie jesteś mój prawdziwy domku? Taki co pokocha i powie, że mnie nigdy więcej nie oda? Z kimś na kogo powrót z pracy nie będę się mogła doczekać. Z kimś, kto pokocha mnie o pierwszego wejrzenia, jak ja jego. Prawdziwy dom… uszczypnij mnie jak to marzenie
się wreszcie ziści! Oh, ale gdzie moje maniery. Narzekałam, a nawet się nie przedstawiłam. Nazywam się Tosia. A Ty? Pobawisz się ze mną?

Chcę adoptować Wejdź na wydarzenie FB
Kategoria Adoptowane
Top