Najnowsze wieści o Bezie vel Wandzi

17 wrz 15
0
0

Opis z nowego domu tymczasowego, do którego trafiła wczoraj:

Wandzia jest wielkości kota/ratlerka, co widać na zdjęciu z kapciem. Z szelkami waży 6.6kg. Głaskanie jej po bokach, grzbiecie i pupie, to jak głaskanie drewna obciągniętego skórą, miękka jest tylko na brzuszku. Widać wszystkie kręgi kręgosłupa, żebra i miednicę. Kręgosłup wygięty w pałąk, sztywne nóżki, które się rozjeżdżają na powierzchniach typu terakota, nawet wyłożenie podłogi kocykami niedużo pomogło, a że rusza się dość szybko, to często się przewraca. Chodzi/biega sztywno i niezdarnie, w sobie tylko znanym kierunku i celu. Jak stwierdzi, gdzie są drzwi (czy w lecznicy, czy u mnie w łazience), to próbuje się wydostać, ale zamknięta w pomieszczeniu, wołana, głaskana, chodzi dookoła w niewiadomym celu, ciągle wpada na ściany, szafki. Żyje jakby w innym wymiarze, jest z człowiekiem a zupełnie obok, nie wchodzi w interakcje, nie nawiązuje kontaktu wzrokowego. Ani nie ucieka, ani nie garnie się. Kilkakrotnie mamlała przekrzywiając główkę, jakby jej się toffi przykleiło do podniebienia. Skóra ledwo pokryta odrastającą sierścią, dużo ranek, jasna brodawka na główce, kilka innych na ciele. Ogon cały czas podkulony pod siebie. Nie widziałam żadnych komunikatów, które zdrowy pies wyraża uszami, ogonem, kufą, jednak za każdym razem po wejściu do jej pomieszczenia podbiegała i wiele razy trącała noskiem nogi.

Je bardzo łapczywie, wożąc miskę po podłodze, były kłopoty z piciem, bo sprawiała wrażenie, że tego nie umie, dziubała nosem powierzchnię wody, jakby nie wiedziała, co ma z tym zrobić, więc dałam jej namoczoną karmę, żeby przyjmowała wodę choć w ten sposób. Wodę pozostawioną na noc wylewała z kilku rodzajów misek, które jej podstawiałam. Z odgłosów wydobywających się z łazienki wynikało, że ciągle wchodziła łapą do miski z wodą i jeździła nią po podłodze, nawet jak stawiałam miski w rogach pomieszczenia, żeby nie mogła ich przesuwać, to każdą rozlała i przemieściła.

P.S. Dostała antybiotyk i jedzenie, wczoraj dwa razy zrobiła sporo siusiu, kupy na razie nie. Dziś rano zapach znacznie się uspokoił, może to był objaw stresu.

Kategoria Aktualności
Top