NA RATUNEK DAKOCIE

25 sie 17
0
0

Ma tylko 5 miesięcy, a w swoim życiu nie doświadczyła niczego dobrego. Urodziła się by umrzeć. Nie warto więc było o nią dbać. Najpierw stała u handlarza w brudzie i smrodzie. Potem to biedne, końskie dziecko trafiło do gospodarza, który miał je podtuczyć i sprzedać na hak. DAKOTA – bo tak ma na imię źrebka jest wychudzona, zarobaczona, ma problemy z chodzeniem i przepuklinę – widać to na pierwszy rzut oka. Zbieramy pieniądze na jej wykup, transport i – z pewnością – leczenie. Wierzymy, że trafi pod naszą opiekę, a z czym przyjdzie nam się zmierzyć, kiedy tak się stanie? Nie wiadomo. Leczenie koni jest bardzo kosztowne. Jeśli Dakota będzie musiała trafić do kliniki, miesięcznie będziemy musieli znaleźć nawet kilka tysięcy złotych na ratowanie jej życia i zdrowia. Ale nie możemy jej zostawić. Mamy świadomość, że to „tylko” jeden z wielu koni skazanych na śmierć, że nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. Ale to ona stanęła na naszej drodze. A my po prostu nie możemy o nią nie zawalczyć. Walczcie razem z nami – bardzo prosimy. Bez Was stracimy tego kopytnego berbecia. Będziemy wdzięczni za wsparcie finansowe. Każdy grosz zbliża nas do celu, którym jest podarowanie Dakocie szczęścia w naszym Azylu.

Kategoria Aktualności
Top