Odebraliśmy telefon z prośbą o pomoc – półdzika suczka oszczeniła się na wsi, pod belą z sianem. Właściciel gospodarstwa nie chciał zostawiać piesków na śmierć, chciał też mieć pewność, że zostaną wykastrowane i nie przyczynią się do rozwoju bezdomności.
Co było zrobić? Pojechaliśmy po psiaki.
Maluchy chwyciły nas za serce od pierwszego wejrzenia – wszystkie słodkie, urocze, z wielkimi oczkami i klapciatymi uszkami. Jeden chłopak, Ford, znalazł dom praktycznie od razu. Reszta (dwie dziewczynki: Kia i Honda oraz chłopcy: Audi, Bentley, Reno i Lambo) są także bezpieczni.
Jak wiadomo, szczeniaki to dużo radości, ale i dużo kłopotów. Odrobaczanie, szczepienia, podkłady, karma – to wszystko kosztuje. Będziemy ogromnie wdzięczni za każde wsparcie ☺
Nasze samochodowe stadko w dalszym ciągu szuka też domów tymczasowych – dwa szczeniaki są zabezpieczone awaryjnie i muszą jak najszybciej zmienić miejsce pobytu.