Marzenkę w bardzo ciężkim stanie znaleźliśmy, błąkającą się, na Podlasiu. Najpierw byliśmy pewni, że to bardzo stary piesek z chorą skóry. Na pierwszy rzut oka oceniliśmy ją na 12-13 lat.
Kiedy obejrzeliśmy malutką sunię dokładniej, czekało nas ogromne zaskoczenie… Chora na nużycę malutka sunia może mieć najwyżej 2-3 lata. A przy tym jest bardzo ładnym psiakiem. Po prostu została skrajnie zaniedbana.
Myśleliśmy, że problemy tej suni się skończyły, ale one dopiero się zaczynały. Marzenka trafiła do domu tymczasowego, żeby spokojnie zaleczyć nużycę i poczekać na adopcję. Już następnego dnia niemalże na sygnale wieźliśmy ją do weterynarza. Sunieczka przestała jeść, była apatyczna i obojętna. Badania wskazały na problemy z wątrobą. Malutka dostała antybiotyk.
Następnego dnia znów musieliśmy pędzić do lecznicy. Tym razem Marzence zaczęła cieknąć krew z narządów ropnych. Diagnoza była jednoznaczna – ropomacicze. Trzeba było szybko ją zoperować. Przy okazji lekarze odkryli, że to, co braliśmy za wgłębienia po pogryzieniach, było w rzeczywistości… śladami po kulach. Weterynarze wyjęli kawałki śrutu. Z malutkiego ciałka Marzenki ktoś zrobił sobie żywą tarczę…
Trzeci dzień… znów przyniósł wyprawę do weterynarza. Tym razem Marzenka nie mogła się załatwić, najprawdopodobniej z wyczerpania organizmu zastrajkowały nerki.
Trochę boimy się ufać, że będzie już dobrze i Marzenka wróci do zdrowia – ale musimy. Sunia jest cudowna, ufna, spokojna, miziasta, cieszy się do człowieka i macha długim ogonkiem. Kiedy uda się ją wyleczyć, będzie prześlicznym kudłaczem w stylu owczarka pirenejskiego. Nie wątpimy, że do jej adopcji ustawi się kolejka. A my liczymy tylko, żeby nie musiała już znosić więcej bólu i cierpienia…
Takich psów na Podlasiu jest więcej. Psów, które codziennie potrzebują pomocy, a indolencja urzędników sprawia, że jej nie otrzymują. Wesprzyj naszą zbiórkę na azyl na Podlasiu i pomóż nam zmienić tę sytuację!