Dowiedzieliśmy się o nim w dniu w którym przyjechała do nas Nana. Nie mogliśmy go wtedy przyjąć, później się nie pojawiał. Wczoraj był znów widziany, staramy się aby trafił do nas.
W załączeniu faktury zapłacone przez Fundacje Zwierzęca Polana za zabiegi i leczenie psów z Rudnik.
> Faktury z Łodzi są z DT Belli. Faktury z Warszawy i Kobyłki są z DT Ratki. Zostały opłacone zgodnie z wolą i rozporządzeniem organizatora i założyciela wydarzenia psów z Rudnik ( Joanna Stachowska ) opublikowanymi na wydarzeniu i wyrażonymi bezpośrednio w korespondencji z wyżej wymienionymi DT, którą to owe DT udostępniły do wglądu władzom fundacji by uzyskać środki na pokrycie zobowiązań za leczenie swoich podopiecznych.
> Oprócz załączonych faktur zapłacono jeszcze dwie faktury ( szczeniaki z Sochaczewa 100zł i DT Ratka 70 zł ) udostępnionych do
W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy takie oto zgłoszenie :
„Witam,szukam wszędzie pomocy dla suni bezdomnej ,ewidentnie chorej.zadzwonila do mnie znajomej mama która mieszka na wsi w Czersku kolo góry Kalwarii. Psinka kiedyś miała właścicieli ale pani odeszła a pan wylądował w wariatkowie. Psina została bezdomna,przeganiana i do tego chora. Mojej znajomej mama dokarmia ja i nawet by ją przysposobila gdyby udało się ją wyleczyć. Bo ona jest bez pracy i bez pieniędzy. Nie ma możliwości wozić ja do lekarza. Proszę mi pomóc. Nie można jej zostawić na zimę, bo ona tego nie przeżyje. Co z tym tematem zrobić?”
Zagłodzona, chora, łysa i pobita
Gracja przeniosła się do Warszawy. Cicha, spokojna, niekłopotliwa, czysta, główną część dnia przesypia. Czeka na endoskopię i operację guza pochwy.
OD SOBOTY BUDYŃ „KOLEGA” WANDY U NAS!
Znów bardzo potrzebna pomoc! błagamy o nią!
Budyń od soboty u nas. Pies nie widzi (słabo widzi), niedosłyszy, ma tez problemy neurologiczne. Oto jego historia z OTOZ ANIMALS ZIELONA GÓRA: „Ta historia trwa już 50 lat, bo od tylu właścicielka tego psa gromadzi zwierzęta. Kolekcjonuje cierpienie, bo podobno kocha zwierzęta. Mieć, ale nie o nie dbać. 50 lat temu wprowadziła się do domu do którego sprowadzała nie wiadomo skąd krowy, psy, koty… ok. 10 krów trzymała w mieście, 3 z nich chowała w małym pomieszczeniu gospodarczym. Psy kryła w piwnicach, z których wychodziły łyse i ślepe. Miasto odebrało jej krowy, kilkanaście psów zabrali wiele lat temu dawni administratorzy schroniska, którzy dzisiaj już w nim nie pracują. Od roku
Czekamy na wypis ze szpitala, ale mamy potwierdzoną parwowirozę. Czyli Morwa ma parwowirozę, babeszjozę i nużycę :-(
Beznadziejna walka trwa. Całość zebranych środków (365 zł) wykorzystaliśmy na opłacenie faktury za jej mamę Majkę.
Na 7.10 do zapłacenia mamy 772 zł za Morwę a codziennie podawane są leki i surowica.
Prosimy, pomóżcie :-(
Fundacja Zwierzęca Polana
89 2030 0045 1110 0000 0373 2130
tytułem:Morwa
Wandzia u Agaty i Pawła :-) uczy się kochać ludzi. Jak widać dobrze jej idzie :-)