Jadzia jest maleńką, bardzo schorowaną i zupełnie zrezygnowaną starszą suczką. Całe swoje życie spędziła w jednym gospodarstwie, jej właściciel twierdzi nawet, że kiedyś ocaliła mu życie. Nie jest złym człowiekiem, jednak nie był w stanie zapewnić psom należytej opieki.
Lata zaniedbań sprawiły, że Jadzia ma poważne problemy ze zdrowiem. Sierść przerzedzona, miejscami straciła ją już zupełnie – trawi ją zaawansowana grzybica. Zęby w fatalnym stanie, zapalenie dziąseł. Prawe oko z zaawansowanym wrzodem. Jakby tego było mało, starowinka ma zapalenie otrzewnej. W klinice dla zwierząt robią wszystko by ocalić życie malutkiej, wyleczyć i naprawić co się da.
Badania, konsultacje, leki – to wszystko
Proszę Państwa, oto Miś
Misiu zdrowy jest już dziś
Dokładnie tak. To dzięki Tobie drogi wolontariuszu, przyjacielu fundacji – dziękujemy za pomoc, za to, że zawsze można na Ciebie liczyć!
Miś dzielnie zniósł operację, wybudził się bez problemu. Guz okazał się nie złośliwy a sam zabieg był bezproblemowy. Pluszak szybko zaczął dochodzić do siebie i mógł trafić z kliniki z powrotem do domu!
Dziś się spotkaliśmy, przywitał nas bardzo radośnie i wylewnie. Wtórował mu młody kumpel- szczeniak uratowany przez właścicieli Miśka z ulicy.
Ps. Historia Miśka przypomina jak ważna jest sterylizacja naszych podopiecznych! To nie tylko zapobieganie bezdomności, ale też bardzo
Nieszczęścia chodzą parami, w przypadku Fundacji zajmujących się zwierzętami trójkami,czwórkami…
Mamy pod opieką prawie 50 psów, każdy wymaga wyjątkowej troski, leczenia duszy i ciała. Za każdym naszym podopiecznym idzie tak trudna historia, że wydawać by się mogło, że już nic nas nie zaskoczy. A jednak patrząc w oczy Jadzi, Tereski i Amy nie możemy powstrzymać wzruszenia i wstydu, że to człowiek sprawił im tyle bólu.
Jadzia i Tereska mieszkały w jednym gospodarstwie, być może to mama i córka, lub babcia z wnuczką. Mała, powykrzywiana, łysa i schorowana Jadzia już nie walczy, zupełnie się poddała. Nie liczy już na nic
Szanowni Państwo. Oto kLuśka. Maleństwo uratowane ze Słomczyna. Ma zaledwie ok. 2 miesięcy. Jest całkowicie zdrowa, ciekawska i bardzo pragnie kontaktu i ciepła. To żywe sreberko. Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie trafiła z lecznicy, w której została zbadana i odrobaczona.
Pilnie poszukuje domu stałego! Mądrej, kochającej rodziny, która przeprowadzi kruszynkę przez życie. Szukamy zatem. Proszę, udostępnij ten post i pomóż małe jak najaszybciej znaleźć miejsce na które zasługuje.
Fundacja Zwierzęca Polana działa na rzecz zwierząt od 3 lat, jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Uratowaliśmy przed bezdomnością, cierpieniem i okrucieństwem ponad 500 zwierząt. Możesz wesprzeć nasze działania przekazując darowiznę, dary rzeczowe lub
Każdy nowy dzień przynosi u Nany ogromną zmianę. Teraz, kiedy już prawie całe ciało pokrywa sierść, przestało boleć i swędzieć, suczka powoli zaczyna pokazywać swój prawdziwy charakter. Do tej pory była skupiona na wszystkim, tylko nie na człowieku. Ludzie byli tylko „podajnikiem” jedzenia i tworem na końcu smyczy. Nie bardzo reagowała na głos, imię, sprawdzaliśmy nawet czy nie jest głucha (dłuższy czas były co do tego wątpliwości). Dni mijają, a Nana uczy się, że teraz już wszystko będzie dobrze. Wie, że ma imię a „Nana chodź” oznacza, że warto przyjść i podstawić grzbiet do głaskania. Spacer to niesamowita przygodna, a
Nie powiedzieliśmy Wam ale od wczoraj maleńka Frida mieszka u naszej cudownej Ewy.
Oto relacja:
Po powrocie do domu zastałam Fridę na kanapie, z której pospiesznie zeskoczyła i dała susa na posłanie jakbym miała tego nie zauważyć :-) Na podkładzie kupal i siusiu – 100% celności, co bardzo cieszy bo już wiemy, że praca nad spacerami na pewno trochę potrwa. Ucieszyła się na mój widok i z tej radości się rozszczekała, merdajac ogonkiem i co chwila wyskakując i wracając na posłanie – jest jeszcze dosyć niepewna i traktuje posłanie jak azyl. Co do szczekania to jest strasznie wygadana i szczeka jak się cieszy