aktualnosci

Roszka i jej dzieci adoptowane!

Wszystkie szczeniaczki Roszki, suni zabranej ze stacji Orlen przy S8, oraz oczywiście sama Roszka (teraz Tuli) ADOPTOWANE!!!!
Cała rodzinka to jedne z najfajniejszych psów z jakimi przyszło nam pracować ostatnio. Są bardzo łagodne, mądre i współpracujące z ludźmi.

O szczeniaki się nie martwiliśmy (to wyjątkowo udane dzieciaki), ale trochę niepokoiła nas sama Roszka – oaza łagodności i spokoju, głęboko kochająca… ale lękliwa i nieufna w pierwszym kontakcie. Nie byliśmy pewni, czy znajdzie się ktoś chętny, by przebijać się przez mur postawiony przez tę niezwykłą sunię i by zawalczyć o jej miłość.

Ale oto napisała do nas Ula, którą Roszka zachwyciła od pierwszego zdjęcia.

26 lut

Żegnaj, Pimpusiu

Odszedł od nas Pimpuś. Umarł tak jak żył – po cichutku.
Odebraliśmy go interwencyjnie razem z Kostkiem – z podwórka, którego chyba nigdy w życiu wcześniej nie opuścił. Był w fatalnym stanie fizycznym – miał zniszczone stawy i nerki. Dopadło go też rozszerzenie żołądka, po którym nigdy do końca nie doszedł do siebie. Mimo to był jednak bardzo pogodny i pełen życia, a człowiek był dla niego najważniejszy na świecie.

Dziękujemy naszej Magdzie, że dała mu dobre ostatnie miesiące życia. Jest dopiero luty, a my już tylu podopiecznych pożegnaliśmy… To nie jest dobry rok…

Żegnaj, chłopaku. Mamy nadzieję, że teraz biegasz bez problemu

23 lut

Walczymy o życie Dzidzi

Poznaj Maleństwo, Małą, Dzidzię – tylko takie określenia do niej pasują. Ma może dwa miesiące, a już wie, czym jest cierpienie. Znaleziona została w rowie w strasznym stanie. Była wynędzniała, wygłodzona, wyliniała.

Jednak to nie wygląd zewnętrzny był najgorszy. Dzidzia miała ataki o podłożu neurologicznym. Raz biegała w kółko, szczekając w niebogłosy, jakby coś strasznie ją bolało. Innym razem zachowywała się jak sparaliżowany pies, a tiki szarpały jej pyszczek. To był straszliwy widok.

Ataki minęły, ale wtedy okazało się, że Dzidzia nie widzi. Okulista nie stwierdził nieprawidłowości oczu, więc przyczyną najpewniej jest uszkodzenie mózgu. U maluszka zdiagnozowano też świerzb, który niesamowicie ją

28 sty

Nie byliśmy gotowi, żeby się z nimi pożegnać…

Początek roku powinien być radosny, nieść nadzieję na lepszą przyszłość, na dobre zmiany.

Nie minęła połowa stycznia, a już pożegnaliśmy dwójkę podopiecznych…

Wiedzieliśmy, że Matylda gaśnie. To była bardzo, bardzo stara krowa, nikt z nas nie wiedział, ile ma lat. Wiedzieliśmy tylko tyle, że najpierw latami była eksploatowana jak każda mleczna krowa, a potem trafiła pod skrzydła fundacji, która zwyczajnie nie podołała opiece nad podopiecznymi. Matylda stała, głodując, w pustej stajni wśród ciał padłych zwierząt…

Te straszne wydarzenia nie złamały jej. Kiedy trafiła do nas, obiecaliśmy sobie, że damy jej wszystko, co najlepsze, chociaż rozumieliśmy, że nie zostało jej wiele czasu. A Matylda

20 sty

Ból jest nie do zniesienia. Będziemy operować Muńka

Muniek jest pięknym, łagodnym, uwielbiającym ludzi konikiem. Cieszy się do każdego poznanego człowieka i jest wdzięczny za troskę i zainteresowanie. Ma po prostu cudowny charakter!

Ten przemiły konik mógł nie żyć. Urodził się z defektem nóg i właściciel postanowił go oddać do rzeźni. Koń chory nie zasługuje na leczenie.

My uważamy inaczej. Leczenie konia jest drogie, ale jego życie bezcenne. Wykupiliśmy Muńka i zadbaliśmy o jego stan zdrowia. Cudownie odnalazł się w naszej stajni, zaprzyjaźnił się z innym młodym konikiem – naszym Ptysiem, wychowanym na butelce.

Teraz chcemy przeprowadzić zabieg artroskopii. Dzięki niemu będzie mniej kulał, a przede wszystkim – chodzenie przestanie go

9 sty

Przerwa świąteczna

Kochani, Boże Narodzenie to szczególny okres. I chociaż dla wielu z nas jest Święta są radosnym, wypełnionym miłością czasem, spędzanym z rodziną, to dla wielu zwierząt oznaczają tragedię. Mimo corocznych apeli i tłumaczeń, psiaki nadal są wyadoptowywane „na prezent”, „dla dziecka”, „pod choinkę”. Część z nich być może zostanie. A część po pół roku wyląduje na ulicy, bo okazuje się, że prezent szczeka, brudzi, trzeba go wyprowadzać niezależnie od pogody, choruje i kosztuje…

Od 22 grudnia do 6 stycznia NIE WYDAJEMY PSÓW DO ADOPCJI.

Wybaczcie nam też, jeśli dłużej niż zwykle zajmie nam odpowiedź na Wasze wiadomości, maile czy telefony. My też

20 gru

Ramen, Adi, Sproket, Fiona i Daryl adoptowani!

To był dobry czas :) Szybko do nas przyszli i szybko zniknęli. Adi i Fiona to szczeniaki, mamy nadzieję, że dzieciaki będą już zawsze mieli w swoim życiu ciepło i miłość.

Ramen był znaleziony przez naszą wolontariuszkę w lesie i nie dało się go nie kochać. Maleńki, spragniony miłości terierek, który uwielbiał się przytulać, z miejsca podbijał każde serce.

Daryl i Sproket mieli najciężej. Daryl musiał mieć amputowaną łapkę, bo nie miał w niej w ogóle czucia. Miał dużo szczęścia, bo pojechał do nowego domu prosto z kliniki.

Sproket natomiast „w poprzednim życiu” miał wypadek samochodowy, a jego „opiekunka| oświadczyła, że kundla leczyć

20 gru
Top