aktualnosci

Podsumowanie

Wydaje się, że minęła chwila od rozpoczęcia roku. Jednak, gdy patrzymy wstecz na ostatnie miesiące aż trudno uwierzyć, jak wiele się działo.

Gdy pod koniec Grudnia 2016 r. próbowaliśmy ocalić konia Wojtusia,nie sądziliśmy, że uratowanie tego konika to tylko nieśmiała zapowiedź późniejszych wydarzeń. Przed okrutnym i niepotrzebnym targiem w Skaryszewie udało nam się ocalić następnych 5 koni. Podczas samego targu uważnie obserwowaliśmy handlarzy, reagowaliśmy na nieodpowiednie zachowania i pomagaliśmy osobom prywatnym.

Jednak tyle koni wyjechało w nieznane, zapadając w pamięć, łamiąc serca. Następne tygodnie spędziliśmy, razem ze Stowarzyszeniem Benek, walcząc o te życia. Udało się. I to jeszcze jak! Uratowaliśmy w ostatniej

13 kwi

Podaruj 1% podatku!

Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.

Fundacja Zwierzęca Polana jest organizacją pożytku publicznego od ponad 4 lat. Zajmujemy się szeroko pojętą pomocą zwierzętom. Mimo skromnych środków, znaleźliśmy domy dla około 750 bezpańskich psów. Interweniujemy w stanach zagrożenia życia. Pomagamy zwierzętom porzuconym, chorym, ofiarom przemocy.

Stale pod opieką Polany przebywa około 70 psów oraz kilkanaście koni. Opoką Fundacji są wolontariusze. Korzystamy z sieci wspaniałych domów tymczasowych.

Teraz dla naszych podopiecznych tworzymy azyl, miejsce, w którym psy, te starsze, chore, zapomniane, poznają prawdziwy dom. Będzie to również oaza dla naszych ocalonych koni, które, zgodnie ze swoją naturą, będą żyć szczęśliwe i wolne,

12 kwi

Psi los

Brak serca, rozumu, sumienia? A może wszystkiego naraz?

To niepojęte, co potrafi zrobić człowiek.

Mały, czarny kundelek na pierwszy rzut oka nie wyglądał tragicznie. Z daleka. Ale nawet z dużej odległości było czuć fetor rozkładającego się ciała. Maluszek nie pozwalał dotykać się dorosłym, piszczał, gdy tylko się zbliżali. Większość ludzi brzydziła się śmierdzącego zwierzęcia i przechodziła dalej obojętnie. Jednak pojawiły się dzieci.

Zdobyły zaufanie czarnuszka pysznymi kanapkami. Poszedł za nimi do domu. Wezwanie było tragiczne, wątpliwości czy psiaka uda sie ocalić… Gdy zabieraliśmy czarnuszka do kliniki podejrzewaliśmy, że wrosła mu w szyję obroża. Takie rzeczy się zdarzają, niestety. Szczególnie na wsiach. Szczeniaczek

11 kwi

Ośla mama ocalona

Ośliczka mamusia dotarła do nas, cała i zdrowa. Jej maluszek ma przyjść na świat w maju.

Historia: Mama oślica

Mama zamieszkała w pensjonacie w Poznaniu. Docelowo chcielibyśmy przenieść ją do naszego azylu ale najpierw musimy wyremontować DOM dla ZWIERZĄT (więcej informacji o akcji).

Teraz szukamy dla mamuśki opiekunów wirtualnych.

Koszt utrzymania to 300 zł/ miesięcznie. Chętni?

ps. Ośliczka dostała na imię Gosia

11 kwi

Jej ostatnia niedziela?

Święta to czas odpoczynku. Tak mówią, dla mnie to jednak od zawsze czas pracy. Nic nie szkodzi. Bardzo to lubię. To kilka dni w roku, gdy nie stoję w ciasnej, brudnej komórce, nie czuje się samotna, nikt nie „używa na mnie kija”. Przynajmniej wtedy, kiedy na około są ludzie.
A ja kocham ludzi! Szczególnie dzieci, które głaszczą i dają marchewkę. Na co dzień nie jem pysznych marchewek. W zeszłorocznej szopce był bardzo miły kucyk. Polubiliśmy się bardzo.
I choć wiem, że już się nie zobaczymy na tym świecie, to i tak jestem szczęśliwa. Rośnie
we mnie życie. Miałam teraz, jak co roku, pracować

3 kwi

Józio

Józio to śliczny, uroczy 6 letni kucyk. Grzeczny, łagodny wesołek. Uwielbia zabawy i zachęca do nich towarzyszące mu koniki. Józio nie ma jednego oka, ale nie przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu. Szuka kochającego domu, w którym mógłby pełnić rolę pupila i kosiarki do trawy ;-). Chłopak nie może być sam. Dlatego jeśli posiadasz już kuca – możliwa jest adopcja samego Józia. Jeśli nie – polecamy go razem z naszą podopieczną Parbą.
Konik przebywa w stajni w okolicach Gdańska.
Obowiązują procedury adopcyjne (ankieta, umowa) oraz samodzielny transport na koszt osoby adoptującej
Adopcja możliwa na terenie całego kraju.

Zasady adopcji konia
1. Konia może adoptować

23 mar

Psik

Psik
Siwy kuc walijski, nie wiemy ile biedactwo ma lat, jest tak przerażony, że nie za bardzo można go było dotykać. Kiedyś musiał być pięknym koniem, pewnie przyjacielem jakiegoś dziecka, albo nawet dzieci – wygląda na „emerytowanego” pracownika szkółki. Do tego ledwo łapie każdy oddech. Zaawansowane RAO (COPD) sprawiło, że baliśmy się, iż nie przetrwa transportu. Jechał najbliżej jak się dało, trafił pod wspaniałą opiekę Marty. Dostał przestronny i przewiewny boks, niepylącą ściółkę, odpowiednie warunki. Mamy nadzieję, że to plus opieka weterynaryjna pozwoli mu jeszcze długo cieszyć się dobrym życiem. Cena życia: 2tys. Wykup i koszty utrzymania dzielnego kuca pokrywa Zwierzęca

23 mar
Top