Cześć, jestem Cindy. Jakiś czas temu zostałam zabrana ze schroniskowej kociarni ze względu na koci katar, na który chorowałam. Teraz, z perspektywy czasu, myślę sobie, że ta choroba była moim wybawieniem…
Po długim pobycie w klinice weterynaryjnej trafiłam do domu, gdzie mieszkają inne koty i psy. Niestety, tygodnie spędzone w klinice sprawiły, że przestałam ufać innym kotom i trochę się boję towarzyszy mieszkających ze mną. Wiem, że potrzeba trochę czasu, abym mogła się znów przekonać, że nie muszę się ich bać. Za to jestem przyjaźnie nastawiona do psów, a do ludzi najbardziej. Najszczęśliwsza byłabym wtedy, gdyby człowiek poświęcał mi duuuuuużo swojego
Arrr majtki pokładowe! To ja Luna, wasz jednooki pirat- ale nie drogowy tylko taki prawdziwy! Kiedyś miałam dwoje oczu i trafiłam do schroniska. Niestety tam się pochorowałam i abym mogła być zdrowa, trzeba było oko usunąć. Nie narzekam, w końcu jedno oko mam tak piękne że starczy za dwa. No i przede wszystkim patrzę sercem, a to mi pozwala zobaczyć dużo więcej i głębiej niż tym którzy patrzą po pozorach. Jak przystało na pirata, w domu tymczasowym w którym obecnie przybywam już skompletowałam zgraną załogę innych kotów. Pomimo swojego niepozornego wieku zjednałam sobie wszystkie kocury. Wcale nie dziwne- czekoladowe opalone
Nazywam się Migotka, Panna Migotka. Ale nie mieszkam w Dolinie Muminków. Ostatnio mieszkałam w zimnym schronisku, które wcale nie robiło dobrze na moje piękne dłuższe futerko. Dlatego postanowiłam działać i wykorzystać swój nieodparty urok osobisty. Jak tylko zjawił się ktoś z Fundacji zażądałam natychmiastowego zabrania mnie z tego okropnego miejsca. Bądźmy szczerzy, choć osoba ta twierdziła że nie lubi kotów to nikt mi się nie może oprzeć. Wtuliłam się najmocniej jak potrafiłam i tak trafiłam do Fundacji. Mam ok. 2 lat i podobnie jak bohaterka książek, jestem szczera i zawsze uśmiechnięta. Uwielbiam kwiatki i błyskotki. Prawdziwa ze mnie mała dama
Nazywają mnie Don Corleone. Mam 3 lata i nie jedno już widziałem. „Pracowałem całe życie. Dbałem o rodzinę. Nie żałuję. Nie chciałem być marionetką w rękach jakichś ważniaków. Nie mam się czego wstydzić” że trafiłem do schroniska. Jestem mądry i zaradny, dlatego udało mi się przekupić jednego z wolontariuszy Fundacji by mnie stąd zabrali. Interesy z nim to czysta przyjemność. Ale dość o tym, pogadajmy o mnie. Jestem dużym kocurem, wykastrowanym, co niepotrzebne, bo uważam, że i tak byłem zawsze dobrze wychowanym kotem. Mam zachrypły niski głos i dobrze mi z oczu patrzy. Zadam Ci więc jedno pytanie: Spędzasz czas
Homer jest rocznym kocurkiem, któremu koci katar popsuł wzrok. Prawdopodobnie padł ofiarą zbieractwa i nikt mu nie pomógł, gdy zaczął chorować. Widzi ruch i reaguje na światło, ale nie widać jego źrenic ani tęczówek. Z lecznicy trafił do DT, gdzie kontynuuje leczenie.
W lecznicy był zlękniony, ale nie protestował, gdy brano go na ręce. Potrzebuje spokojnej przystani, gdzie zregeneruje siły.
A takie wieści z DT Homerka:
„Cały czas go leczymy, dostaje krople. Walczymy z katarem, przez który ciężko mu się oddycha ale dostaje zastrzyki. Homer widzi i to dobrze;) Oczy mu się polepszyły, nadal ma lekką błonkę, ale wszystko widzi. To ważna informacja
Tę bidę, w klinice nazwaną Amelią, wolontariuszka znalazła w schroniskowej kociarni. Uciekając przed nią przewracała się i próbowała znów podnosić. Widok był taki, że łzy stanęły w oczach i już było wiadomo, że bez niej nie wyjdziemy ze schronu. Okazała się być zupełnie udomowioną kicią, roczną, lubiąca dotyk człowieka. Jak tylko uda się nam ją wyleczyć, będziemy szukać jej domu, bo to na prawdę fajny kot.
Chcę adoptować Wejdź na wydarzenie FBCzarujące spojrzenie, nietuzinkowe umaszczenie, nieujarzmiony temperament, przyjazne usposobienie… To tylko niewielka część zalet, które posiadam. Nazywam się Lotus. Jestem młodym pieskiem w typie rasy husky i szukam odpowiedzialnego domu. Nieskromnie powiem, że każdy kto ma możliwość ze mną trochę poprzebywać nie może się nadziwić moim bezstresowym podejściem do życia. Lubię chodzić do weterynarza, lubię spacerować, lubię biegać, lubię jeździć samochodem, lubię ludzi – tych małych też, lubię psy a nawet i suczki, koty, ogólnie wszystko lubię. A ponad wszystko lubię sie bawić – mogę to robić godzinami. Sen z powiek spędza mi jedynie złamana przednia łapka z którą ciągle są