Torin

13 sty 16
0
0

Wczoraj na fb pojawiło się info o cieżarnej bezdomnej mikrosuni pod Płońskiem. Dziś o 10:00 rano wsiadłam z Olą (prezes Fundacja Zwierzęca Polana) w samochód by zabrać maleństwo z ulicy i przewieźć do kliniki w Warszawie. Gdzieś w okolicy Naruszewa niedaleko lasu, gps wyprowadził nas w pole, a raczej w ten las i tam właśnie w oddali zobaczyłyśmy snującego się owczarka niemieckiego. Oczywiście reakcja mogła być tylko jedna. W tył zwrot i za psem do lasu. Cała akcja trwała dosyć długo bo przestraszony pies uciekał przed nami. Położył się w kupie śniegu i obserwował nas z daleka. Na szczęście zabrałam ze sobą puszkę karmy i po jakimś czasie psiak się przekonał by do nas podejść. Zmarźnięty, już lekko wychudzony. Wsiadł za jedzeniem do samochodu. Tylko co dalej? Wielki nieznany nam owczar w samochodzie a my na zewnątrz zastanawiamy się co teraz Emotikon smile No ale zostać w lesie nie mogłyśmy Emotikon tongueZnajomy znajomej znalazł nas w lesie i podwiózł ciężarną sunię. Zapakowałyśmy ją do środka i stwierdziłyśmy „raz kozie śmierć – może nas nie zje ” I jak widać nie zjadł Emotikon tongue Wróciłyśmy właśnie do domów. Sunia bezpieczna w warszawskiej klinice, owczarka zawiozłyśmy pod Grójec do hoteliku – będziemy szukać właściciela, a jeśli ten się nie znajdzie, domu. Po co to piszę? Ano po to by do Was wszystkich zaapelować. Nie zostawiajcie psów w potrzebie. Im należy się nasza pomoc. Post o suni miał ponad 560 udostępnień, koczowała przy gabinecie weterynaryjnym ale nikt jej nie zabrał. Jedna Pani od paru dni ją dokarmiała. I tyle. Owczarek niemiecki w środku lasu. Sam. Wychudzony, przeraźliwie głodny. Ile by tam wytrzymał? Proszę nie zamykajmy się na pomoc bezdomnym zwierzętom. Bo to nie jest tak, że na pewno ktoś inny pomoże..Bo czemu nie Ty albo ja? One same sobie nie poradzą

Kategoria Aktualności
Top