Don Corleone

20 mar 14
0
0

Nazywają mnie Don Corleone. Mam 3 lata i nie jedno już widziałem. „Pracowałem całe życie. Dbałem o rodzinę. Nie żałuję. Nie chciałem być marionetką w rękach jakichś ważniaków. Nie mam się czego wstydzić” że trafiłem do schroniska. Jestem mądry i zaradny, dlatego udało mi się przekupić jednego z wolontariuszy Fundacji by mnie stąd zabrali. Interesy z nim to czysta przyjemność. Ale dość o tym, pogadajmy o mnie. Jestem dużym kocurem, wykastrowanym, co niepotrzebne, bo uważam, że i tak byłem zawsze dobrze wychowanym kotem. Mam zachrypły niski głos i dobrze mi z oczu patrzy. Zadam Ci więc jedno pytanie: Spędzasz czas z rodziną? To dobrze. Mężczyzna, który nie spędza czasu z rodziną, nigdy nie będzie prawdziwym mężczyzną. A ja nim jestem. Rodzina jest najważniejsza, dlatego jestem szczodry w swej miłości i lubię otaczać się ludźmi. Jestem też zwolennikiem pokojowego rozwiązywania konfliktów. Więc złożę Ci propozycję nie do odrzucenia: weź mnie do siebie a stworzymy jedną wielką sycylijską rodzinę, za której miłość gotów będę zginąć, a wrogów będę karał bezlitośnie i surowo. Do rodziny mam słabość, więc będę rozpieszczać każdym kawałkiem siebie, ale nigdy nie wyjawiaj przy osobach spoza rodziny, że tak naprawdę jestem kochanym i przytulnym kotkiem, bo zniszczysz mi reputację.

Chcę adoptować Wejdź na wydarzenie FB
Kategoria Adoptowane
Top